Dunmore

mironek33

Strażnicy Galaktyki vol. 2 / Guardians of the Galaxy Vol. 2 (2017) PLDUB.480p.BDRiP.XVID.AC3-K12 /Dubbing PL

Grupa najbardziej niesubordynowanych outsiderów w galaktyce penetruje odległe zakątki kosmosu, próbując rozwikłać zagadkę pochodzenia jednego z jej członków - Petera Quilla aka Star Lorda. Niegdysiejsi wrogowie staną się ich sprzymierzeńcami, a w nieustannie powiększającym się filmowym uniwersum Marvela zagoszczą nowe postacie znane z kart komiksu.

--->>>> Pobierz Strażnicy Galaktyki vol. 2 (2017) Dubbing PL <<<----

INFO:
Format : AVI at 1.797 kb/s
Length : 1,70 GB for 2 h 15 min 46s 180 ms
Video #0 : MPEG-4 Visual at 1.595 kb/s
Aspect : 720 x 304 (2.368) at 23.976 fps
Audio #0 : AC-3 at 192 kb/s
Infos : 2 kanały, 48,0 kHz

--->>>> Pobierz Strażnicy Galaktyki vol. 2 (2017) Dubbing PL <<<----

reżyseria: James Gunn
scenariusz: James Gunn
gatunek: Akcja, Sci-Fi
produkcja: USA
premiera: 5 maja 2017 (Polska), 19 kwietnia 2017 (świat)

TAGS:
Strażnicy Galaktyki 2 2017 pl napisy Download Chomikuj za darmo hd
Strażnicy Galaktyki 2 2017 cały film online cda zalukaj ekino 720p
Strażnicy Galaktyki 2 download PL torrent Lektor cały film
Strażnicy Galaktyki 2 2017 cały film po polsku pobierz napisy pl

Reklama

mironek33

W 2014 roku Marvelowi udało się coś, w co wielu nie wierzyło. Zrobił film o absurdalnej, mało znanej grupie bohaterów, który nie tylko się dobrze sprzedał, ale i z miejsca został uznany za jedną z ich najlepszych produkcji. Nic dziwnego, że szybko zapowiedziano kolejną część.
Ja podchodziłem do tego całego szaleństwa z lekkim dystansem. Pierwsi Strażnicy Galaktyki byli dobrzy, oglądało mi się ich przyjemnie, ale nie kupili mnie tak bardzo, jak Kapitan Ameryka: Zimowy Żołnierz, czy ich komiksowa seria Dana Abnetta, oraz Andy’ego Lanninga. W ich drugiej części zaś… totalnie się zakochałem. Pomimo, że nie jest to dzieło idealne, to te 136 minut minęło mi szybciej, niż 20-minutowy odcinek ulubionego sitcomu.
Peter Quill, Gamora, Drax, Groot i Rocket zgodnie z zapowiedzią z poprzedniej części podróżują po galaktyce i przyjmują kolejne zlecenia. Jedno z nich zabierze ich na planetę Suwerennych, gdzie zmierza międzyplanetarna bestia strzelająca z pyska tęczą, aby pozbawić jej mieszkańców niezwykle cennego i bardzo zaawansowanego technologicznie źródła energii. Choć udaje im się ją pokonać, popadają w kolejne tarapaty, kiedy Rocket kradnie niezwykle chronione ogniwa. Ayesha – najwyższa kapłanka Suwerennych - wysyła za nimi całą swoją flotę. Z opresji wyjdą całą tylko dzięki pomocy od tajemniczego wybawcy, który ma jakiś związek z przeszłością Star-Lorda. Czy fabuła ma tu jednak jakiekolwiek znaczenie?
"Vol. 2" nie jest może tak równym filmem jak oryginał. Intryga wydaje się tym razem pretekstowa, a w przegadanym środkowym akcie wyraźnie siada tempo. Słabości z nawiązką wynagradza jednak wyśmienity finał, który w równym stopniu zachwyci miłośników wystawnych ekranowych rozrób i melodramatów. W samym środku orgii efektów specjalnych rozgrywa się bowiem chwytająca za serce opowieść o odkupieniu win oraz odkrywaniu istoty ojcostwa. Kiedy w ostatnich minutach filmu z kinowych głośników rozbrzmiewa utwór Cata Stevensa "Father and son", widzowi nie pozostaje nic innego, jak ukradkiem otrzeć łzy wzruszenia i uzbroić się w cierpliwość. Perspektywa choćby kilku miesięcy w oczekiwaniu na kolejną wizytę w marvelowskiej galaktyce (tym razem w "Thorze: Ragnarok") wydaje się po prostu nieznośna.
Chemią pomiędzy nimi można by obdzielić wszystkie produkcje DC i jeszcze zostałoby, aby nakręcić z cztery kolejne części Strażników. Kiedy mowa o rodzinie, to nie ma się ochoty wybuchnąć śmiechem jak w wypadku Legionu Samobójców (i nie zrozumcie mnie źle, naprawdę lubię komiksy DC Comics i życzę im jak najlepiej, ale na razie im dość nie idzie, jeżeli chodzi o ekranizacje własnych marek). Dawno nie widziałem tak dobrze zrealizowanych relacji pomiędzy bohaterami w filmie rozrywkowym.
Duża w tym zasługa oczywiście aktorów. Każdy z nich daje z siebie wszystko. Nawet ci w pomniejszych rolach jak Elizabeth Debicki (Ayesha), czy Kurt Russell (Ego) – widocznie bawiący się swoją rolą. Nie miałem wrażenia, że oglądam Chrisa Pratta w roli Star-Lorda tylko po prostu Petera Quilla. Nawet denerwująca mnie zwykle Zoe Saldana (Gamora) była przekonująca, a Dave Bautista (Drax) chyba nareszcie nauczył się grać. Szkoda tylko, że Vin Diesel dostał jeszcze mniej linijek niż zwykle, a tacy gracze jak Sylvester Stallone (Stakar Ogord), Michelle Yeoh (Aleta Ogord), czy Ving Rhames (Charlie-27) pojawiają się zaledwie na chwilę (ale za to jaką! Na taki moment mój wewnętrzny komiksowy nerd czekał całe życie – oryginalni Strażnicy Galaktyki na srebrnym ekranie!).

Reklama